Problem to lokatorami wynajmowanego mieszkania to częsty kłopot osób, które posiadają mieszkanie i dokonują jego najmu. Niestety właściciel, jak się wydaje, ma nieco mniej praw niż najemca. Oczywiście ten ostatni nie jest bezkarny, jeśli nie płaci czynszu i innych opłat bądź niszczy nieruchomość. Jak się jednak okazuje, proces pozbywania się takiego kłopotliwego lokatora jest długi i niełatwy. Czy więc można zdecydować się na wyrzucenie go na bruk? Z jakimi konsekwencjami takiego postępowania musi liczyć się właściciel mieszkania?
Na początek warto zaznaczyć, że podpisanie umowy najmu jest wprowadzeniem najemcy w posiadanie danej nieruchomości. Nazywamy je posiadaniem zależnym. Wiąże się to z licznymi uprawnieniami i ochroną lokatora. Dodatkowo w prawie polskim nie istnieje możliwość pozbycia się kogoś z dnia na dzień i wyrzucenia tej osoby na bruk. Niektórzy właściciele próbują odzyskać posiadanie własnego mieszkania przez wymianę zamków w drzwiach. Jest to jednak działanie dość ryzykowne, bo lokator może domagać się swoich praw na drodze sądowej. O ile sama wymiana zamków nie jest czynem zabronionym (w końcu dokonuje jej właściciel mieszkania), o tyle odebranie komuś możliwości mieszkania może być zaskarżone. Nie wiemy oczywiście, czy lokatorzy są świadomi swoich praw, czy też ze spokojem przyjmą niemożność dalszego zamieszkiwania, odbiorą swoje rzeczy itd. Niezależnie od naszych przewidywań, jeśli decydujemy się na ten – nie do końca uprawniony – ruch, warto przeprowadzić taką wymianę w obecności policji. Unikniemy wtedy zarzutów np. o zakłócanie spokoju w budynku czy przywłaszczenie rzeczy należących do niepłacących najemców.
Przeczytaj też: Co grozi za wyrzucenie lokatora?
Najwłaściwszą drogą jest wypowiedzenie umowy najmu w przypadku zalegania z czynsze przez lokatora. Mówi o tym dokładnie art. 687 Kodeksu cywilnego, określając obowiązujące w takim przypadku terminy: „Jeżeli najemca lokalu dopuszcza się zwłoki z zapłatą czynszu co najmniej za dwa pełne okresy płatności, a wynajmujący zamierza najem wypowiedzieć bez zachowania terminów wypowiedzenia, powinien on uprzedzić najemcę na piśmie, udzielając mu dodatkowego terminu miesięcznego do zapłaty zaległego czynszu”. Należy też mieć na uwadze ustawę o ochronie lokatorów, zwłaszcza jej art. 11. Jeśli najemca mimo zakończenia umowy nie opuszcza naszego mieszkania, konieczne będzie złożenie pozwu o eksmisję. Sprawy takie trwają w sądach różnie – od kilku tygodni do roku i dłużej. Dodatkowo, jeśli lokatorom przysługuje lokal zastępczy (bo np. ktoś z nich ma orzeczoną niepełnosprawność albo są też dzieci), należy liczyć się z oczekiwaniem na przydzielenie takiego mieszkania. Zasadniczo także eksmisji nie przeprowadza się w okresie jesienno-zimowym, co po raz kolejny może wydłużać czas odzyskania władzy nad mieszkaniem przez właściciela. Jak więc widać, droga zgodna z prawem jest skuteczna, ale zwykle długotrwała. Oczywiście właścicielowi przysługuje roszczenie o zwrot czynszu, odstępnego i innych opłat.
Na koniec warto zaznaczyć, że meldunek lokatorów w naszym mieszkaniu nie przydaje im żadnych praw. Jest on tylko potwierdzeniem faktycznego przebywania, zamieszkiwania pod danym adresem. Meldunek to kwestia administracyjno-obywatelska. Jeśli więc niepłacący lokator jest zameldowany w naszym lokalu, nic to nie zmienia w kwestii rozwiązania z nim umowy.
Źródło: Prawo-mieszkaniowe.info