Burza wokół mieszkania socjalnego dla pogorzelców

Od kilku dni, w mediach społecznościowych, trwa dyskusja na temat gminnej pomocy, którą zaoferowano pogorzelcom z ul. Mieszka I w Policach. Dzisiaj, na specjalnie zwołanym briefingu prasowym, do sprawy odnieśli się burmistrzowie Władysław Diakun i Jakub Pisański.

Do pożaru doszło 27 grudnia. Ogień wybuchł w mieszkaniu na 4 piętrze, w budynku przy ul. Mieszka I w Policach. Jedna osoba została poszkodowana i przetransportowana do szpitala.

- Przyjechałem na miejsce zdarzenia zaraz po tym, jak dowiedziałem się o tragedii, bo niewątpliwie to wielka tragedia, stracić cały swój dobytek w wyniku pożaru. Po dotarciu na miejsce zdarzenia podziękowałem Straży Pożarnej za ich pracę. Przede wszystkim chciałem jednak porozmawiać z osobami, których dotknęło to straszne wydarzenie. Na miejscu nie było już jednak osoby poszkodowanej, bowiem została przewieziona do szpitala – poinformował burmistrz Władysław Diakun w mediach społecznościowych.

Po pożarze małżeństwo zamieszkało w Hotelu Dobosz. 29 grudnia, poszkodowani zgłosili się do Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Policach z prośbą o przyznanie lokalu zastępczego na czas remontu zniszczonego mieszkania.

- Mój zastępca Jakub Pisański oraz Naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Sebastian Staszkiewicz natychmiast zajęli się sprawą, by jak najszybciej udzielić pomocy poszkodowanym, aby tuż przed Sylwestrem i Nowym Rokiem nie zostali bez dachu nad głową – informował burmistrz Władysław Diakun w oświadczeniu opublikowanym wczoraj.

Małżeństwu zaproponowano lokal socjalny, znajdujący się w budynku przy ul. Bankowej 22 (tzw. Brooklyn). Był to wyremontowany  pokój o powierzchni 19 mkw. z dostępem do wspólnej kuchni, łazienki i ubikacji. Niestety części wspólne w tym budynku są zdewastowane.

- Natychmiast poprosiłem naczelnika i panią inspektor, żeby przygotować lokum. W takiej sytuacji przepisy pozwalają nam dostarczyć do najmu socjalnego lokalu i taki lokal na Bankowej 22, przygotowany, wymalowany, gotowy do zamieszkania zaproponowaliśmy. Nieszczęście polega na tym, że części wspólnie użytkowane przez lokatorów są w złym stanie. Ale sam lokal, samo pomieszczenie 19 mkw. uznaliśmy za wystarczające do tego aby je zadysponować na 6 miesięcy – mówił zastępca burmistrza Jakub Pisański.

Jak podkreśli burmistrz Władysław Diakun: "Jako Gmina nie mamy do dyspozycji innych, „od ręki” wolnych pomieszczeń, które możemy w sposób natychmiastowy przekazać do użytkowania w tak krótkim czasie. Zależało nam na szybkiej i skutecznej pomocy doraźnej.

Korzystający z lokalu socjalnego musieliby również podpisać umowę z zakładem energetycznym na założenie licznika i podłączenie prądu.

- Państwo uznali, że lokal im zaproponowany nie spełnia ich oczekiwań i złożyli oświadczenie, rezygnując z najmu tego lokalu – poinformował zastępca burmistrza.

W rozmowie z wiceburmistrzem poszkodowani wyrazili chęć skorzystania z pomieszczeń hotelowych Ośrodka Sportu i Rekreacji w Policach.

- Z relacji, które uzyskałem od dyrektora OSIR Waldemara Echausta, po ustaleniu odpłatności za te pomieszczenia, państwo uznali, że nie jest to oferta, którą chcieliby przyjąć – mówił Jakub Pisański.  

Jak podkreślał wiceburmistrz, ze względu na przepisy, poszkodowanym nie przysługuje lokal komunalny, ponieważ posiadają mieszkanie własnościowe. Mogli oni skorzystać, w sytuacji nadzwyczajnej, jedynie z lokalu socjalnego.

Gmina zawnioskowała również do wojewody zachodniopomorskiego o pomoc finansową dla poszkodowanych. Nie czekając jednak na jego decyzję, Ośrodek Pomocy Społecznej w Policach wypłacił poszkodowanym zapomogę w kwocie 6000 zł.

- Nie pierwszy raz miałem kontakt z podobną sytuacją, w której nagle i niespodziewanie ludzki dobytek ulega całkowitemu zniszczeniu. To bardzo mocne i trudne doświadczenie i jest mi bardzo przykro, że dotknęło mieszkańców Polic. Uruchomiliśmy, jak zwykle, wszystkie dostępne procedury, jakie jako Gmina, mogliśmy uruchomić – poinformował burmistrz Władysław Diakun.