Polskie siatkarki po wygranej w Łodzi z Włochami 3:1 (15:25, 26:24, 25:23, 25:21) awansowały na igrzyska olimpijskie w Paryżu. W rozgrywanym w Atlas Arenie turnieju kwalifikacyjnym biało-czerwone odniosły sześć zwycięstw i przegrały jeden mecz.
Polska: Katarzyna Wenerska, Agnieszka Korneluk, Magdalena Stysiak, Magdalena Jurczyk, Olivia Różański, Martyna Łukasik - Maria Stenzel (libero) oraz Martyna Czyrniańska, Joanna Wołosz, Monika Gałkowska, Aleksandra Szczygłowska, Monika Fedusio, Kamila Witkowska.
Włochy: Myriam Sylla, Marina Lubian, Francesca Bosio, Ekaterina Antropova, Anna Danesi, Elena Pietrini - Eleonora Fersino (libero) oraz Beatrice Parrocchiale, Giulia Gennari, Francesca Villani, Alice Degradi, Federica Squarcini.
Tylko zwycięzca kończącego turniej w Łodzi meczu mógł wywalczyć bilet do Paryża. Drugą przepustkę we wcześniejszym niedzielnym spotkaniu zgarnęły Amerykanki, które pokonały Niemki 3:1.
Stawka konfrontacji Polek i Włoszek była więc bardzo wysoka i trudno było wskazać faworyta tego starcia, choć dużym atutem gospodyń był doping ponad 10 tysięcy kibiców, którzy znów wypełnili trybuny Atlas Areny.
W pierwszym secie fani biało-czerwonych nie mieli jednak zbyt wielu powodów do radości. Mecz dużo lepiej zaczęły bowiem Włoszki. Dość szybko i łatwo objęły kilkupunktowe prowadzenie, które z czasem Polki zniwelowały do różnicy jednego punktu (8:7). Potem jednak siatkarki trenera Davide Mazzantiego - przy zagrywce Francesca Bosio - zdobyły sześć punktów z rzędu i ich prowadzenie było już wyraźne (14:7). W grze Polek nie było nadziei na odwrócenie losów otwierającej partii - atakowały bowiem bez agresji, psuły zagrywki, a do tego nie mogły zatrzymać na skrzydłach Ekateriny Antropovej i Myriam Sylli. Po bloku na Martynie Czyrniańskiej Włoszki wygrywały 22:14, a po zatrzymaniu na siatce Magdaleny Jurczyk były bliżej od Polek wyjazdu do Paryża.
Początek drugiej odsłony również należał do włoskiego zespołu, ale Polki - głównie za sprawą skuteczności Magdaleny Stysiak - nie pozwoliły mu już uzyskać wyraźnej przewagi. Atakująca biało-czerwonych doprowadziła też do wyrównania (11:11), a po ataku Jurczyk gospodynie po raz pierwszy w tym spotkaniu objęły prowadzenie. Wydawało się też, że wróciły do gry, która w sobotę dała im zwycięstwo nad USA, bo po bloku Martyny Łukasik na Antropovej i jej skończonym ataku prowadziły 14:11. Zabrakło im jednak konsekwencji i znów inicjatywę przejęły Włoszki.
Mimo długiego prowadzenia rywalek podopieczne Stefano Lavariniego tym razem jednak do końca seta pozostawały w grze. W końcu zaś po kolejnym skończonym ataku przez Stysiak był remis 23:23, a po kontrataku Martyny Czyrniańskiej Polki wygrywały 24:23. Do kolejnej piłki setowej doprowadziła Stysiak, a ostatni punkt zdobył… jeden z asystentów Lavariniego, który dopatrzył się dotknięcia siatki przez jedną z włoskich siatkarek.
Emocji nie brakowało też w trzecim secie, w którym Polki cały czas "goniły" wynik. Początkowo Włoszki prowadziły wyraźnie (8:4) i trener Lavarini szybko musiał wziąć czas. Jego siatkarki z mozołem odrobiły większość strat, ale później długo nie mogły przełamać rywalek. Udało się dopiero po 20. punkcie, kiedy na siatce pomyliła się Sylla i był remis 21:21. Kluczowy okazał się potrójny blok na Antropovej, po którym biało-czerwone objęły prowadzenie 23:22. To nakręciło niesione coraz głośniejszym dopingiem Polki. Do piłki setowej doprowadziła Stysiak, a w następnej akcji gospodynie kilka razy blokowały liderki Italii, aż w końcu decydujący punkt zdobyła Czyrniańska.
Biało-czerwone od uzyskania paszportów na igrzyska dzielił jeden set i od jego początku nie było wątpliwości, że nie oddadzą go Włoszkom. Grały w nim już z uśmiechem na ustach i imponowały pewnością siebie. Dzięki temu zaczęły od prowadzenia 4:1 po ataku Stysiak i 7:3 po punkcie zdobytym przez Kamilę Witkowską. Polki nadawały ton grze i nie traciły głowy, nawet kiedy przeciwniczki zmniejszyły przewagę do jednego punktu (15:14).
Do sukcesu polską drużynę przybliżyły dwa bardzo ważne punkty zdobyte z rzędu przez Stysiak, której bardzo dobre piłki wystawiała Joanna Wołosz. Było 21:17, a po bloku na Syllii, który zakończył długą wymianę, siatkarki Lavariniego prowadziły pięcioma punktami (22:17). Piłkę meczową dał kolejny mocny atak Stysiak, a punkt, który przypieczętował awans Polek zdobyła Łukasik.
To było szóste zwycięstwo Polek w rozgrywanym w Łodzi turnieju. Wcześniej pokonały Słowenię 3:0, Koreę Płd. 3:1, Kolumbię 3:0, Niemcy 3:2 i USA 3:1.
Z grupy C awans na igrzyska wywalczyła również reprezentacja USA, która w niedzielę wygrała z Niemcami 3:1 (24:26, 25:21, 25:9, 25:16). We wcześniejszych meczach Tajlandia pokonała Kolumbię 3:1 (25:19, 20:25, 25:23, 28:26), a Słowenia wygrała z Koreą Płd. 3:0 (25:13, 25:20, 25:23).
Polska drużyna siatkarek po raz ostatni na igrzyskach olimpijskich wystąpiła w Pekinie w 2008 roku - została sklasyfikowana na miejscach 9-12. (PAP)
autorzy: Bartłomiej Pawlak, Marcin Pawlicki
bap/ lic/ cegl/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz