Zamknij

Ekstraklasa siatkarek - jednostronny pierwszy mecz finału

16:24, 13.04.2024 PAP Aktualizacja: 16:31, 13.04.2024

Świetnie spisywały się środkowe Chemika - Agnieszka Korneluk i Iga Wasilewska, które zdobyły łącznie 23 punkty, a ich vis a vis z Rzeszowa: Weronika Centka, Magdalena Jurczyk i Anna Obiała tylko dziewięć.

 

Grupa Azoty Chemik Police pokonał PGE Rysice Rzeszów 3:0 (25:20, 25:21, 25:21) w pierwszym finałowym meczu ekstraklasy siatkarek. Spotkanie, które trwało 92 minuty, było jednostronnym widowiskiem, a przewaga zespołu gospodarzy wyraźna.

"Jeden krok został zrobiony. Na największej świeżości przystąpiłyśmy do tego meczu i jest super wynik. Trochę błędów z naszej strony było i na pewno można je ograniczyć. To wszystko, co się dzieje wokół klubu, jeszcze bardziej nas scala. Finał to wisienka na torcie i super jest grać takie mecze" - przyznała uznana MVP meczu Iga Wasilewska na antenie Polsatu Sport.

Zespół z Rzeszowa tylko momentami podejmował walkę. Gdy kilka razy udało mu się niwelować straty do jednego punktu, to odpowiedź Chemika była natychmiastowa i przewaga znów rosła.

"Pokazałyśmy swoją zespołowość, bardzo dobrą siatkówkę i wychodziło nam praktycznie wszystko w każdym elemencie. Czułyśmy się pewnie i to było widać. Nie zapominamy oczywiście, że to dopiero pierwszy mecz, a wiemy, że rywalki bardzo dobrze grają w tym sezonie. Na pewno wygrany pierwszy pojedynek to duży zastrzyk pewności siebie. Mam nadzieję, że to utrzymamy i wykorzystamy w następnym meczu w Rzeszowie, gdzie jednak rywalki będą miały przewagę własnej hali" - zaznaczyła Natalia Mędrzyk z Chemika.

Praktycznie każdy z trzech setów meczu w Szczecinie wyglądał identycznie. Po wyrównanym początku, policzanki zdobywały przewagę i konsekwentnie kontrolowały już przebieg wydarzeń.

"Zagrałyśmy bardzo dobry mecz. Cały zespół był skoncentrowany i wykonał to, co miał do zrobienia. Jestem dumna z drużyny. Prowadzimy w rywalizacji 1-0, ale myślimy już o następnym spotkaniu. Najczęściej z zespołem z Rzeszowa grałyśmy pięciosetowe mecze, wiec się wcale nie zdziwię, że taki może być kolejny. U rywalek, na Podpromiu, gra się ciężko" - podkreśliła rozgrywająca zespołu z Polic Marlena Kowalewska.

Siatkarki przeżywającego problemy finansowe Chemika w każdym elemencie były lepsze od rywalek z Rzeszowa - w bloku 12:8, w zagrywce 5:1, a skuteczność ataku miały na poziomie 50 procent przy 44 przeciwniczek.

"Musimy wyciągnąć wnioski, bo źle weszłyśmy w mecz, a rywalki nas przycisnęły na zagrywce. Sama miałam problemy. W takim meczu trzeba pokazać siatkarki pazur, wykorzystać błędy przeciwnika i dokończyć dobre obrony czy niemożliwe sytuacje. Tego nam zabrakło. Nie pozostaje nam nic innego jak teraz skupić się na sobie w podejściu do meczu, a wtedy można wygrać z Chemikiem. To było pierwsze starcie i każdy się spodziewał, że może to wyglądać różnie. Wyszło nieudanie dla nas, ale rywalizacja trwa. Teraz gramy u siebie, gdzie będziemy miały wsparcie trybun" - zaznaczyła libero Rysic Aleksandra Szczygłowska.

W finale play off rywalizacja toczyć się będzie do trzech wygranych spotkań. Drugie - we wtorek w Rzeszowie.

W 10 poprzednich sezonach zespół z Polic tylko dwa razy nie zdobył tytułu Polski, kiedy to nie zagrał w wielkim finale (2018/19, 2022/23). Natomiast drużyna z Rzeszowa gra o złoto po raz czwarty z rzędu, a wcześniejsze zakończyły się porażkami.(PAP)

rm/ pp/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%